Dalsze perypetie trzech przyjaciółek: Zanim zobaczymy Neapol – Magdalena Kołosowska
Sympatyczne, dowcipne i charakterne bohaterki, ciekawe zwroty akcji i spójna koncepcja cyku powieściowego to te elementy, które w “Pod wspólnym niebem” spodobały mi się najbardziej. Magdalena Kołosowska umiejętnie włada piórem. Literatura kobieca, którą proponuje jest lekka i przyjemna, choć porusza wiele ważnych, życiowych tematów. Z książką można się zrelaksować, jak i podumać nad życiem, jego radościami i smutkami.
W drugim tomie serii “Pod wspólnym niebem” do swojego życia wpuszcza nas Danka. Postanawia wykorzystać odzyskaną nieoczekiwanie wolność i niezależność, co momentami ma bardzo przyjemne skutki uboczne… Poznajemy jej przeszłość i teraźniejszość i uczestniczymy w kreowaniu tego, co będzie.
Zanim zobaczymy Neapol: wszystkie odcienie czerni i bieli
Niezadowolenie ze swojej życiowej sytuacji Danka sygnalizowała przyjaciółkom już od dłuższego czasu. W przeszłości udało się jej wyjść z choroby nowotworowej, jednak zostały po niej ślady fizyczne i psychiczne. Niskie poczucie wartości pielęgnowała przez lata. Nauczyła się przyjmować od życia wszystko, co jej dawało. Mąż ledwie ją zauważa, często wyjeżdża służbowo, a ich życie seksualne prawie nie istnieje. Brak wiary w to, że poradziłaby sobie sama i czyste wygodnictwo sprawiają, że tkwi w impasie.
W jednym momencie Danka traci wszystko, co uważała za swój życiowy constant. Janusz znika z jej życia z dnia na dzień, syn idzie za głosem serca i wyprowadza się do Warszawy, opuszcza ją też jej ukochany pies, Saba a na domiar złego pojawiają się też komplikacje w pracy… A że życie nie znosi próżni, na horyzoncie pojawia się też ktoś nowy: intrygujący i nieco tajemniczy sąsiad Krzesimir. Jak Danka pokieruje swoim życiem? Czy może ufać swojej intuicji? Nie wszystko jest takie, jakim się wydaje. Razem z Irminą i Zosią towarzyszymy jej w huraganie życiowych zmian.
Każdy z tomów serii “Pod wspólnym niebem” pisany jest z perspektywy jednej z bohaterek. W pierwszym tomie poznajemy bliżej historię Zosi, w drugim Dankę a w trzecim, jak sądzę, Irminę. W zasadzie da się czytać tom drugi bez znajomości pierwszego, ale wiadomo, że troszkę niuansów umknie, a niektóre zachowania bohaterek będą nie do końca zrozumiałe.
Ja dwa tomy pochłonęłam w 24 h. Teraz czekam na część trzecią: “Jutro pokochamy Rzym”, bo druga kończy się w tak emocjonującym momencie, że chciałoby się od razu przeskoczyć do kolejnego tomu.
Zanim zobaczymy Neapol – Magdalena Kołosowska
Podsumowanie
Brak komentarzy