“Przebiśniegi” po rosyjsku
“Przebiśniegi” to sugestywny opis Rosji i mentalności jej mieszkańców zaserwowany przez A.D. Miller’a, brytyjskiego korespondenta w Moskwie. W książce ważną rolę odgrywa drugi plan, tło wydarzeń. Odnajdujemy więc opis systemu działania państwa, wszechobecnej korupcji, surowych i bezwzględnych zasad rosyjskiej rzeczywistości. Nie jest to jednak ani literatura faktu, ani reportaż.
Książka stanowi zapis wrażeń, wspomnień głównego bohatera z czasu jego rosyjskiego epizodu – czasu, o którym do tej pory nie chciał i nie potrafił rozmawiać ze swoją przyszłą małżonką. Rosja pozostawiła głęboki rys na jego psychice. Wciąż wraca do niej we wspomnieniach. To nostalgia podszyta cierpieniem zawodu i rozczarowania Rosją, ale i samym sobą. Tęsknota do dobra, prywatnego szczęścia, do stworzenia własnego zminiaturyzowanego świata, nieskażonego złem. Mamy moskiewskie ulice, podwórka, kamienice i prowincję oraz małe ludzkie dramaty, niewiele znaczące w trybach całego systemu.
Okładka książki obiecywała thriller, kryminał. Już w okładkowym opisie czytamy o odnalezionych w śnieżnej zaspie, zwłokach. Surowe i wcale nie poetyckie prównanie zwłok, które w okresie wiosennych roztopów wyłaniają się ze śnieżnych zasp, do tytułownych przebiśniegów mrozi jednak krew w żyłach. Wiosną pobielone śniegiem zimowe zło wychodzi na światło dzienne. Ta scena przedstawiona we wstępie pojawia się jeszcze na samym końcu, spinając wydarzenia niczym klamra.
Książka dość specyficzna. Brak wartkiej akcji. Warto zasmakować jednak trochę innej literatury niż amerykańska, brytyjska czy skandynawska.
Brak komentarzy