“Słowik” – Kristin Hannah
Francja w trakcie wojennej zawieruchy, wielka miłość nie pytająca o odpowiednią porę oraz szaleńcza odwaga – historia tytułowego Słowika wzruszy nawet najbardziej racjonalne umysły i nieczułe serca. Wyzwala całą paletę emocji – od irytacji, przez złość, po współczucie. To pierwsza książka, przy której się popłakałam, choć początkowo nie widziałam w niej tego potencjału. Dziś z czystym sumieniem polecam!
Kontrasty
W warstwie fabularnej na pierwszy plan wysuwa się historia dwóch sióstr i ich skomplikowanej relacji. Nieporozumienia i wzajemne pretensje narastają jeszcze z wybuchem wojny. Gdy w 1940 roku do Paryża wkracza armia niemiecka, Vienne i Izabelle obierają dwie różne drogi walki z wrogiem. Izabelle wstępuje do ruchu oporu, narażając tym samym na niebezpieczeństwo swoich najbliższych. Vienne, po opuszczeniu przez zmobilizowanego na front męża, musi przyjąć pod swój dach jednego z niemieckich żołnierzy stacjonujących w miasteczku. Musi dbać o siebie i swoją córkę. Kolaborująca pod nosem wroga Isabelle opuszcza leżący na prowincji dom siostry i rusza do Paryża. Poczucie osamotnienia i desperacji pcha ją do przyjmowania na siebie coraz bardziej ryzykownych zadań. Gdy coraz większym problemem staje się ratowanie i ukrywanie zestrzelonych lotników, drobna niepozorna Isabelle podejmuje się śmiertelnie niebezpiecznej misji. Znajduje sojuszników, bezinteresownie pomagających jej ludzi, kładących na szali swoje życie i zdrowie. Bo ponoć zło jest zawsze okazją do czynienia dobra…
Kobiety wojny
Historia Isabelle inspirowana jest życiorysem bojowniczki ruchu oporu, belgijki Andrée de Jongh, która pomagała w zorganizowaniu trasy przerzutowej „Comet Line” dla uciekinierów z obozów jenieckich. Droga obrana przez Vienne, to historia wielu milionów kobiet, doświadczonych przez trudy jakie niesie życie pod okupacją. Historia wojny pokazana z kobiecej perspektywy to kolejny atut tej historii. Walka toczy się przecież nie tylko na polu bitwy.
Uniwersalne pytania
Pytanie o tchórzostwo i odwagę pozostaje wciąż aktualne. Czytając zastanawiałam się, którą z sióstr bym była… Pytanie możemy przełożyć i na czasy współczesne – wystarczy zastanowić się jak się zachowujemy w czasie koronawirusa? Czy zachowuję się racjonalnie i zamykam się w domu, dbając tylko o swoich najbliższych czy mimo wszystko narażając się pomagam potrzebującym i angażuję się w liczne oddolne inicjatywy? Bliżej Ci do Isabelle czy do Vienne? I czy istnieje jedna definicja odwagi?
“Słowik” Kristin Hannah
Podsumowanie
Brak komentarzy