Jej ostatnie pożegnanie – Melinda Leigh
Druga część cyklu o Morgan Dane to jeszcze mroczniejsze mordercze umysły i jeszcze wyraźniej zarysowany wątek erotyczny, choć jak dla mnie mógłby zostać on poprowadzony w niedopowiedzeniach. Miałam nadzieję, że w tej książce Leigh odpuści i zrezygnuje z niańczenia czytelnika ciągłymi dopowiedzeniami w opisach. Jakby w obawie, że czytelnik nie zrozumie motywacji działania Morgan, co najmniej kilkanaście razy przypomina, że niedawno straciła męża, została z trójką małych dzieci i nie miała właściwie czasu na przeżycie żałoby.
“Jej ostatnie pożegnanie”: fabuła
Morgan Dane, którą znamy z pierwszej części cyklu (“Proś o wybaczenie”) otwiera własną praktykę adwokacką i nadal współpracuje z biurem detektywistycznym Sharpa i Lence’a. Razem decydują się pomóc zrozpaczonemu Timowi, który nie wierząc w efektywność działań szeryfa prosi ich o pomoc w odszukaniu zaginionej żony. Chelsea Clark – młoda matka, pracująca zdalnie jako księgowa znika bez śladu. Na wieczorne spotkanie z przyjaciółką nie dociera – choć cieszyła się, że wyjdzie z domu po raz pierwszy od porodu. Czy zmęczona obowiązkami i nieporozumieniami z mężem Chelsea zniknęła z własnej woli czy też została uprowadzona? O czym nie zdążyła porozmawiać ze swoim szefem? Czy wszyscy współpracownicy jej męża są “czyści”? Czy Tim naprawdę nie ma nic do ukrycia?
Śledztwo jakie rozpoczyna Morgan, szybko sprowadza na nią i jej rodzinę niebezpieczeństwo. Trop prowadzi m.in. notowanego w kartotekach przestępcy seksualnego, który pracuje w pobliskim warsztacie samochodowym, gdzie niedługo przed zniknięciem naprawiała samochód Chelsea. Sprawdzenie tego śladu utrudnia zakaz zbliżania się do niego wydany przez szeryfa dla Morgan i Leance.
Czy ciało odnalezione w pobliskim lesie w parku stanowym okaże się ciałem poszukiwanej Chelsea? Prawda okaże się gorsza niż przypuszczacie!
Schematy
Widzę pewne schematy w budowaniu fabuły. Znów pierwszy rozdział to wejrzenie w psychopatyczny umysł mordercy. “Sprawców zła” znów jest więcej, a zakończenie można powiedzieć, że jest kilkuetapowe. Przewidywalność łączy się z zaskoczeniem. O kilku szczegółach można by dyskutować, ale … nie będę wam spojlerować. Sami oceńcie.
Ogólnie książkę czyta się dobrze. Bohaterowie budzą sympatię i byłam ciekawa ich dalszych losów. Pojawiają się mocne momenty – więc zanim komuś książkę podarujesz, najlepiej przeczytaj najpierw osobiście i potem zdecyduj.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Editio.
“Jej ostatnie pożegnanie” – Melinda Leigh
Podsumowanie
Brak komentarzy