“Manaslu. Góra Ducha, Góra Kobiet” – Monika Witkowska
Książka Moniki Witkowskiej “Manaslu. Góra ducha, Góra kobiet” to po pierwsze relacja z wyprawy na Manaslu, ósmą górę świata, po drugie próba zwrócenia uwagi na himalaizm kobiecy, który w Polsce nadal jest niedoceniany i niewspierany przez Polski Związek Alpinistyczny. Wpisy z dziennika podróży uzupełniają liczne anegdoty i ciekawostki o faunie i florze Himalajów i lokalnej kulturze, wywiady z legendami polskiego himalaizmu zimowego i zdobywcami Manaslu: Ryszardem Gajewskim i Krzysztofem Wielickim. Na zakończenie dostajemy praktyczne informacje o tym, jak samodzielnie zorganizować treking wokół Manaslu i słownik podstawowych terminów używanych w środowisku wspinaczy. Czego do książki o górach chcieć więcej? Zdjęć! Spokojnie jest ich dużo, można nasycić oczy pięknymi widokami, zwłaszcza że książkę wydano na kredowym papierze.
Manaslu. Góry Moniki Witkowskiej
Monika Witkowska pisze lekko, obrazowo, nie sili się jednak na patetyczny ton, uwznioślanie swoich dokonań i przydawanie im nadmiernej filozofii czynu. Trzon książki stanowią zapiski z prowadzonego podczas wyprawy bloga – notatki spisywane na bieżąco, oddają emocje, nastroje każdego dnia trekingu, aklimatyzacji i wspinaczki.
“Szczerze mówiąc, z pisaniem o ośmiotysięcznikach mam problem. Dlaczego? Ano dlatego, że cokolwiek się o nich powie czy napisze, i tak w jakiś sposób będzie to nieprawdziwe. Daleka jestem od podkręcania dramaturgii, opisywania nieludzkich zmagań z górą, kreowania się na bohaterkę i tworzenia otoczki, że Himalaje to góry jedynie dla herosów… Z drugiej strony nie usłyszycie ode mnie, że na ośmiotysięcznik może wejść każdy.”
Książka z misją
“Manaslu. Góra Ducha, Góra Kobiet” to nie tylko historia zdobycia szczytu przez autorkę. W warstwie tekstowej znajdziemy także porady dla osób dopiero zaczynających swoją przygodę z górami (poradnik jak zorganizować treking wokół Manaslu – co zabrać, kiedy jechać, jak się ubrać itd. oraz słowniczek podstawowych terminów używanych przez wspinaczy). Dodatkowo przez całą książkę przewijają się anegdoty i ciekawostki związane z rejonem Himalajów, wspinaczką, graficzna prezentacja statystyk np. dot. śmiertelnych wypadków na ośmiotysięcznikach – taka szersza perspektywa, implementacja miejscowych podań i legend tłumaczących obecne obrzędy czy dodatkowe informacje o roślinach i zwierzętach spotykanych po drodze, zdecydowanie wzbogacają przekaz książki. Monika Witkowska wspina się nie od dziś, dobrze zna środowisko wspinaczy. Z wieloma osobami z wyprawy miała styczność już wcześniej. Oprowadza nam po base campie i “przedstawia” kolejnych wpinaczy: szkicuje ich sylwetki opowiadając anegdoty, przypominając skąd się znają i jakie dokonania mają na koncie. Informacje z pierwszej ręki!
Warto tu powiedzieć, że najlepszy czas na zdobywanie Manaslu to wrześniowe okno pogodowe i właśnie wtedy, razem z Witkowską oraz jej partnerką Joanną Kozanecką, permity na wejście na górę w 2018 roku dostało aż 200 osób! Do tego trzeba doliczyć jeszcze szerpów i osoby z agencji! A to już prawdziwy tłok. Limitów zezwoleń nie ma, a na szczyt jest kolejka!
Głębszy wymiar wyprawie Witkowskiej na Manaslu daje charytatywna zbiórka na facebooku “Manaslu dla Madzi”. Kwotę potrzebną na zakup pionizatora dla chorej, kilkunastoletniej Madzi zebrano jeszcze zanim Witkowska zdobyła szczyt. Oby więcej osób decydowało się na łączenie sportowych pasji z działalnością społeczną i charytatywną.
Manaslu – Góra Kobiet
Ostatni równie ważny aspekt to zwrócenie uwagi na brak zainteresowania i brak finansowania w Polsce działań i inicjatyw podejmowanych przez nasze himalaistki. Kobiecy himalaizm w Polsce właściwie nie istnieje – bo się o nim nie mówi w mediach, a kobiety w górach wysokich są jak najbardziej obecne. Wyprawy muszą organizować i opłacać samodzielnie, przy wsparciu sponsorów, czyli już na starcie włożyć jeszcze więcej pracy i wysiłku.
Droga Moniki Witkowskiej na szczyt Manaslu
Muszę powiedzieć, że Monika Witkowska stała mi się tym bliższa, że niektóre jej przygody wynikające z roztargnienia lub zapominalstwa, mogłyby się równie dobrze przydarzyć i mnie. Zalany śpiwór, zapomniany w bazie telefon czy aparat… Tak, to mogłabym być ja;) Te drobne wydarzenia, kłopoty zdrowotne, śmiertelne wypadki i dramatyczna sytuacja podczas ataku szczytowego sprawiały, że książkę czyta się jak dobrą literaturę przygodową! Kocham też trzeźwy osąd (zazwyczaj;), stanowczość, komunikatywność, ironię i poczucie humoru autorki.
Duży plus za mnóstwo zdjęć i to na kredowym papierze. Minus za męczący wzrok świetnymi refleksami kredowy papier!
Reporterskie wstawki
Wisienką na torcie są spostrzeżenia o górach, podróżowaniu i zmianach zachodzących we wspinaczce:
“Jestem trochę zaskoczona, że praktycznie wszystkie obozy są w nocy podświetlane. Kiedy pięć lat temu byłam na wyprawie na Everest, po zmroku w obozie świeciliśmy tylko latarkami, a tu proszę – jasno niczym na bożonarodzeniowym jarmarku. I ten szum agregatów, bo jakoś ten prąd trzeba wytworzyć. Ech, coraz mniej romantyzmu w górach.”
“(…) telefon i internet to rodzaj pępowiny, która choć w niewidzialny sposób, łączy nas z nie zawsze ważnymi problemami. Jest nam z nią wygodnie, często się nawet od niej uzależniamy, stajemy jej niewolnikami i nie wyobrażamy sobie bez niej życia.”
Książkę polecam serdecznie wszystkim miłośnikom literatury górskiej, reportaży podróżniczych.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję wydawnictwu Bezdroża.
Bio autorki
Monika Witkowska: pasjonatka podróży (odwiedziła ok. 180 krajów, często podróżując samotnie, autostopem, odbijając w mniej popularne miejsca poza główne szlaki turystyczne), miłośniczka turystyki górskiej i himalaizmu. W 2015 roku zdobyła Koronę Ziemi. Ma na koncie 3 ośmiotysięczniki (Mt Everest, Manaslu i Lhotse), a także wiele innych np. Matterhorn czy Ama Dablam. W góry jeździ też „zawodowo” jako pilot-przewodnik, prowadząc grupy m.in. na Kazbek, Elbrus, Kilimandżaro czy w Himalajach. Inne pasje Moniki to przede wszystkim żeglarstwo morskie. Dwukrotnie opłynęła jachtem Przylądek Horn, przepłynęła Pacyfik i Atlantyk oraz Przejście Północno-Zachodnie (trasa między Grenlandią a Alaską). Więcej o autorce na jej stronie internetowej i Facebooku.
Monika Witkowska, “Manaslu. Góra Ducha, Góra Kobiet”
Podsumowanie
Brak komentarzy