Ślady – Jakub Małecki
Proza Jakuba Małeckiego jest bardzo specyficzna. Trudno o niej opowiadać – można mówić niewiele i oddać jej istotę lub mówić bardzo dużo, nie zbliżając się nawet do jej sedna. Wymyka się szufladkowaniu i ta nieuchwytność jest jej wielką zaletą. Podobnie jak duże pole interpretacyjne, jakie zostawia. Głębia skrywa się w prostych słowach. Wyraz całości nadają retrospekcje i nietypowe połączenia narracji. “Ślady” to książka o życiu i przemijaniu, samotności i niezrozumieniu, bo ” Życie to jednak nie jest powieść, żeby się zawsze układało w zrozumiałe i wytłumaczalne historie.”
Mapy i ślady
“Ślady” to zbiór kilkunastu opowieści życia. Każde poświęcone jest innemu bohaterowi, jednak wszystkich łączy siatka powiązań osobowych lub przestrzennych. Spotykamy aktorkę, kilka postaci z “Saturnina” z Chwaściorem na czele, wdowę rok rocznie wypoczywającą w Szczyrku, Świętą Eugenię ratującą potrącone zwierzęta, Drzypapę… Historia ich życia mieści się na kilkunastu stronach. Kilka punktów kulminacyjnych i trochę treści pomiędzy. A po całej tej egzystencji pozostają jedynie ślady – ślady w ludzkiej pamięci. Punkty na mapie.
Życie z powieścią nie ma nic wspólnego – stwierdza ponuro Graboletta. – Ono się nie układa w jedną całość. (…) Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane, nieprzewidywalne. Uwierz mi, mojego ani twojego życia nikomu by się nie chciało czytać.
Narracja momentami jest niejasna – przejmuje ją wszechwiedząca, transcendentna postać, najprawdopodobniej Śmierć, co jeszcze bardziej podkreśla fatalizm człowieczego bytu.
Emocje
Każda książka Małeckiego, po którą sięgam to spora uczta emocjonalna. Za każdym razem to szansa, by się zatrzymać, pomyśleć. W okruchach losów bohaterów odnaleźć odprysk własnych uczuć i doświadczeń.
Niektórzy pewnie powiedzą, że to książka o wszystkim i o niczym. Ja jestem zdania, że o Wszystkim.
Polecam Wam serdecznie! Zerknijcie też na recenzję “Horyzontu”, który gdy pandemia wyhamuje ma zostać zekranizowany; moją opinię o “Nikt nie idzie” i “Rdzy”. O tym autorze jeszcze usłyszycie! W ostatnich miesiącach pojawia się dużo zagranicznych wydań jego książek (prym wiedzie “Rdza”: ukazała się ostatnio w Holandii, Niemczech, Macedonii), wyróżnienia w zagranicznych konkursach… Niedługo pojawi się “Święto ognia”. Będzie się działo!
Ślady – Jakub Małecki
Podsumowanie
“Ślady” jeszcze przede mną 🙂 Póki co moim faworytem jest “Dygot” – i równocześnie to najlepsza książka, jaką przeczytałam w zeszłym roku! Właśnie jadą do mnie “Dżozef” i “Rdza”, liczę na ucztę 😉
Muszę więc w końcu sięgnąć po “Dygot” – wszyscy zachwalają, a jakoś do tej pory nie było mi z tą książką po drodze. Z “Dżozefem” podobnie… Daj znać, jak wrażenia po “Rdzy”:) Ucztuj!
[…] nadal pozostaję fanką Małeckiego. Recenzja “Horyzontu” Recenzja “Śladów” Recenzja “Saturnina” Recenzja […]