“Historia wilków” Emily Fridlund, czyli opowieść o samotności, Bogu i dojrzewaniu

IMG 20190815 115835 820x615 - "Historia wilków" Emily Fridlund, czyli opowieść o samotności, Bogu i dojrzewaniu

“Historia wilków” – finalistka Nagrody Bookera 2017 – to książka o trudach dorastania i z tego też względu często porównuje się ją do “Kociego oka” Margaret Atwood. To opowieść o dziecięcej samotności, która nieraz jest katalizatorem wielu dramatycznych wydarzeń. I w końcu to studium podatności dziecięcej psychiki na wpływy różnych światopoglądów, w których wolność jednostki jest kwestionowana i podporządkowywana woli sił wyższych lub woli innych ludzi. Do tego dodać należy doskonale skreślonych bohaterów oraz wnikliwie opisane tło społeczne i mentalność mieszkańców amerykańskiego miasteczka, położonego wśród surowych lasów północnej Minnesoty. 

Samotność i trudy dojrzewania

Główna oś wydarzeń skupia się na kilku miesiącach życia piętnastoletniej Lindy, które odcisnęły piętno na jej późniejszym życiu. Dzieciństwo dziewczyny było dość nietypowe, gdyż wychowywana była w komunie, którą założyli jej rodzice. W ciągu kilku lat od jej upadku nie zdołali jednak odbudować więzi z dzieckiem. Oparciem dla Lindy nie byli także ani rówieśnicy, ani nauczyciele. Ci pierwsi często się z niej wyśmiewali. Nauczyciele nie świecili dydaktycznym przykładem – a jeden z nich,  pan Grierson został wydalony ze szkoły pod zarzutem pedofilii i molestowania jednej z uczennic, Lily Holburn. Czy było to prawdą, czy tylko wymysłem Lily? A może kara jakiej doświadczył była karą za myśli, które nie zdążyły przerodzić się jeszcze w czyny?

Dorastanie w takim otoczeniu było dla Lindy bardzo trudne. Nic więc dziwnego, że pojawienie się w domku letniskowym po drugiej stronie jeziora nowych sąsiadów, którzy na dodatek wydawali się cieszyć z jej towarzystwa i ją akceptować, wyrwało ją z ogólnego odrętwienia. W końcu znalazła kogoś, kto się nią interesował. “To cudowne – o zarazem smutne – jak miło jest poczuć, że twoje ciało jest przyjmowane za pewnik.”

Cena akceptacji

Początkowo w domu zamieszkuje tylko 26-letnia Patra i jej 4-letni syn Paul. Linda rezygnuje z pracy w barze i opiekuje się Paulem, uczy go tego wszystkiego, co wie o pobliskich lasach, zwierzętach i roślinach czy przetrwaniu w takich warunkach.

Czytaj również   "SIEDEM GRZECHÓW PAMIĘCI"- L. SCHACTER 

annie spratt DdjlUXj2CP0 unsplash 1 1024x768 - "Historia wilków" Emily Fridlund, czyli opowieść o samotności, Bogu i dojrzewaniu

Sielankę przerywa przyjazd Leo, brakującego rodzinnego ogniwa. Wyczuwalne napięcie i niepokój nie uchodzą uwagi Lindy, ale nie wie, co jest tego powodem. Jej pytania o zdrowie Paula, pojawianie się mimo braku zaproszenia spotykają się z wrogością Leo, w zamian dostaje tylko oschłe zdawkowe odpowiedzi. Widać, że Patra jest bardziej nerwowa, że w niczym nie przeciwstawia się mężowi, jest względem niego bezwolna.

Atmosfera gęstnieje. Czekamy, aż Linda zdradzi nam w końcu, co tego lata wydarzyło się nad jeziorem i dlaczego jest przesłuchiwana w sprawie Paula. “Na pewno – mówili do mnie później – musiałaś wyczuć, że coś było nie tak”. Ale jak zrezygnować z tej namiastki szczęścia, jakie znalazła w domu Gardnerów? 

Tu pojawia się pytanie ile jesteśmy w stanie przemilczeć za cenę akceptacji i przynależności do pewnych grup, struktur, układów? Na co jesteśmy w stanie przymknąć oko?

A trudy dorastania? Do jakich doświadczeń się nie przyznajemy? Co zamiatamy pod dywan?

Boska sprawa

Matka Lindy po upadku komuny, w której żyła z rodziną, skierowała się w stronę religii – nie jednej, ale wielu. Na wszelki wypadek chadzała na nabożeństwa do trzech kościołów, jakie działały w pobliskim Loose River.

Gardnerowie przedstawiają, zgoła odmienny sposób podejścia do Boga i religii. Są mocno uduchowieni, fanatyczni. Ważniejsze od słów i czynów są ponoć myśli i chęci. To myśli projektują czyny. ” Stań się przez jedną chwilę świadomy tego, że Życie i inteligencja są czysto duchowe – nie są z materii ani nie tkwią w niej – a wtedy ciało nie będzie narzekać.”

Pozytywne myślenie jest kluczem do szczęścia i przywołania pożądanych zdarzeń. Myślenie magiczne i życzeniowe. Sekciarskie… “Nie istniej miejsce, gdzie Boga nie ma”, “Istnieje… materia…wszytko jest… umysłem” – krzyczy bawiący się na placu zabaw 4-letni Paul.

Czytaj również  Horyzont- Jakub Małecki

Tak  wiele sposobów na życie… Oba dalekie od mojego światopoglądu. Lindzie też nie pomogły w religijnym ukierunkowaniu się. 

Historia wilków

Co z tymi wilkami? Linda była zafascynowana wilkami; poświeciła im pracę na szkolny konkurs. Dla mnie wilkami są ludzie – drapieżni, agresywni – którzy zaciekle bronią swoich przekonań i grupy, do której przynależą.

Dzika jest także narracja. Poszatkowana. Język chwilami wyprany z emocji. Opowieść Lindy pokazuje, jak wydarzenia z przeszłości przenikają się z tymi z teraźniejszości – skaczemy do wydarzeń ze szkoły, do czasu, gdy miała 15 lat i do wydarzeń bieżących, kiedy jest już dorosła.

Impuls, którego doświadczamy obecnie, potrafi wywołać z podświadomości zdarzenia, o których wolelibyśmy zapomnieć… prawda?

Skrajne emocje

Książka ponoć wzbudza w czytelnikach skrajne emocje – od zachwytu po niechęć. Ja jestem gdzieś po środku. Historia Griersonów powinna mną bardziej wstrząsnąć, ale chyba sama dałam się uśpić zapewnieniom Leo…

Zachowanie Lindy też często było dla mnie nielogiczne. Wytrącało mnie z równowagi, tak że chciałabym ją nieraz popchnąć do działania lub do jego zaniechania, jak w przypadku listów Lindy do Lily i Griersona.

Polecam lekturę tej książki, która skłania do wielu refleksji. Z pewnością każdy wyniesie z niej jeszcze wiele  innych wniosków, zwłaszcza że niektóre wątki pominęłam, aby nie psuć wam zabawy;) Bo, jak zapewnia sentencja z okładki, najważniejsze słowa pozostaną niewypowiedziane

 

Dziękuję wydawnictwu Editio za udostępnienie egzemplarza.

Metryczka

4be377d79554ef12a8a2d09ec3eb323dhiswil 210x300 - "Historia wilków" Emily Fridlund, czyli opowieść o samotności, Bogu i dojrzewaniu

Tytuł: “Historia wilków”

Autor: Emily Fridlund

Wydawnictwo: Editio

Ilość stron: 283 

Detalistka
O mnie

Nazywam się Ewa Krzempek i otwarcie przyznaję, że jestem Detalistką. Postrzegam świat przez pryzmat detali. Zapraszam Cię serdecznie do zapoznania się kolejnymi odsłonami mojej detalistycznej wizji świata. Kim jestem? Przede wszystkim uważną obserwatorką, wyczuloną na absurdy życia codziennego i te ułamki rzeczywistości, które robią różnicę. Mówiąc bardziej precyzyjnie jestem polonistką, zarabiającą na życie jako copywriterka i social media manager. Kocham koty, wypady w góry i książki, oczywiście. Blog w główniej mierze poświęcony jest literaturze, bo książki już dawno temu skradły moje serce.

Brak komentarzy

Napisz komentarz