“Miłość leczy rany” – Katarzyna Bonda
“Miłość leczy rany” to pierwsza część trylogii kryminalnej Katarzyny Bondy: Wiara-Nadzieja-Miłość. Napisana z epickim rozmachem książka, niestety nie skradła mojego serca. Męczyłam się czytając. Doceniam rozbudowane opisy, bo one pozwalają czytelnikowi wczuć się w kazachską mentalność, zrozumieć działanie głównego bohatera i tragizm sytuacji, w jakiej się znalazł, jednak można by książkę odchudzić o co najmniej 200 stron. Gubiłam się wśród mnożących się bohaterów i zależnościach ich łączących – zdarzało się, że jeden bohater nazywany był kilkoma imionami, których autorka używała wymiennie… Plus za dobre odmalowanie tła społeczno-kulturowego Uralska.
Dwutorowa akcja
Akcja powieści “Miłość leczy rany” toczy się dwutorowo. Raz jesteśmy w Ząbkowicach na Dolnym Śląsku, a raz w Kazachstanie.
Z Uralska na Śląsk przybywa Kerej, uciekinier z Kazachstanu, któremu w ojczyźnie grozi kara śmierci, zasądzona podczas pokazowego, zaocznego procesu. Przypisuje mu się krwawą zbrodnię, w której zginęli szefowie lokalnego gangu, należący do kasty władców. Starszyzna rodowa żąda “zemsty krwi”… i stara się za wszelką cenę odnaleźć Kereja.
Kerej trafia do Polski, przybiera imię Igor. Asymiluje się w nowej społeczności, wykorzystując swoje umiejętności do pomocy lokalsom – uczy sztuki walki, ale największą popularność zyskuje jako uzdrowiciel. Ściągają do niego ludzie z całej okolicy. Cieszy się ich zaufaniem i szacunkiem. Tutaj znajduje też miłość – z Tośką łączy go silna fascynacja, którą oboje poczuli od pierwszego wejrzenia. Dziewczyna ma żal do Igora o to, że nie chce opowiadać o przeszłości – gdy pod zarzutem zabójstwa zostaje aresztowany jej świat rozsypuje się w drobne kawałki. W jego winę nie wierzą też jego pacjenci i znajomi. Z pomocą znajomego Tośka, pomimo złości na ukochanego, postanawia zrobić co w jej mocy, by uwolnić go z więzienia. Wyjściem może być niedopuszczenie do ekstradycji i proces w Polsce – dlatego by zgromadzić odpowiednie materiały dowodowe i nakłonić świadków z Kazachstanu do zeznań, Tośka i dwóch jej znajomych ruszają do ojczyzny Kereja. Kazachstan to jednak całkiem inny świat i inne zasady, a na to nasi bohaterowie nie są przygotowani…
Akcja toczy się więc dwutorowo – w Ząbkowicach i Kazachstanie. Do tego retrospekcje z wydarzeń sprzed lat, które są kluczem do teraźniejszości.
Inspiracja życiem
Historia Igora i Tośki inspirowana jest historią Unkasa i Ani Gałków. Ania podobnie jak Tośka również walczyła o swojego ukochanego i nie zwątpiła w niego pomimo “dowodów” z kazachstańskiej prokuratury. Książka “powstawała” przez 18 lat, a zbieraniu materiałów towarzyszyły dziwne sytuacje utrudniające pracę nad książką…
Fajna sprawa to także umieszczenie w tekście bohaterki o personaliach podanych przez zwycięzcę licytacji na aukcji charytatywnej. I tak dzięki swojemu ojcu do książki trafiła Gaja Hajdarowicz.
Początek i koniec
Nie planuję raczej czytania kolejnych tomów, chyba że przez przypadek trafię na nie w bibliotece. Autorka wyciąga tutaj rękę do niecierpliwych czytelników – zdradza jak cała historia się zakończy! Brakuje niby odpowiedzi na pytanie jak, jednak mnie to całkowicie wystarcza;)
Dla kogo?
Książka spodoba się fanom długaśnych, wielotomowych powieści, misternie budowanych intryg, zakulisowych rozgrywek o wpływy i władzę oraz opowieści o miłości silniejszej niż wszystkie przeszkody stające na drodze ukochanym.
“Miłość leczy rany” Katarzyna Bonda
Podsumowanie
Brak komentarzy