Święto ognia – Jakub Małecki
Proza o prozie życia. Instrukcja uważności, słuchania i obserwowania. Opowieść o rodzinie, która mimo przeciwności próbuje na miarę możliwości cieszyć się życiem i sobą. Troje bohaterów wystarcza Małeckiemu, by utkać historię naznaczoną tragizmem i przesyconą emocjami.
Anastazja urodziła się z porażeniem mózgowym i wymaga stałej opieki. Lena, tancerka Polskiego Baletu Narodowego, marzy by zostać solistką, przez co niebezpiecznie zbliża się do granicy, za którą pasja zamienia się w obsesję. Trzecim bohaterem jest Leopold, przytłoczony życiem, obowiązkami i rutyną ojciec dziewczyn. Każde z nich mierzy się też z wydarzeniami z przeszłości, które autor odsłania nam kawałek po kawałku.
Mimo że “Święto ognia” jest bardzo małeckie, z ciężkim sercem przyznaję jednak, że czuję pewien niedosyt. Czy winna jest sama książka, czy moje względem niej oczekiwania?
Subiektywnie
“Święto ognia” poruszyło mnie bardzo. Za bardzo. Nie byłam przygotowana na takie emocje. Pierwsze zdanie wbija w fotel. Do innych małeckich bohaterów potrafiłam się zdystansować, ale z Nastką jest inaczej. Wiem, że chodzi tu bardziej o moje projekcje, obawy, lęki.
Nastka jest entuzjastką życia, optymistką, nie ma tutaj epatowania cierpieniem i typowego łapania na współczucie. Trochę uwierała mnie ta pierwszoosobowa narracja w jej przypadku. Z drugiej strony Małecki porusza temat niepełnosprawności, często spychany na margines społecznego zainteresowania, pokazuje, z jakimi trudnościami mierzą się rodziny z niepełnosprawnym dzieckiem i w pewien sposób jak te ograniczenia może postrzegać/traktować osoba dotknięta niepełnosprawnością. Za to duży plus.
Detale mają moc
Nie zawiodłam się jednak na sposobie patrzenia na świat przez pryzmat detali. Opis tego co za oknem, palącej w oknie Pani Józefiny, urodzinowych pocztówek, gołębi, wyczekiwania nadejścia Mateusza. Jest też kreatywne słowotwórstwo: Fikumiku, Pan Spodszóstki, Nieterazkrólewno. To u Małeckiego bardzo lubię.
Święto ognia: studium patrzenia
Wszystko przy Nastce obraca się wokół patrzenia i prób komunikacji. Tu można się wiele nauczyć. Warto zanurzyć się w tu i teraz, zwolnić, chłonąć świat uważnie, zachłannie, z premedytacją.
“Nie chodzę, nie jestem samodzielna ani nie mówię wyraźnie, za to potrafię inne rzeczy, na przykład bardzo potrafię patrzeć, a patrzenie nie jest takie proste, jakby się mogło wydawać, ale to wiedzą tylko ci, co patrzą bardzo długo i bardzo uważnie, a na to trzeba mieć czas tak jak ja.”
Święto ognia: pasja, która spala
W końcu trzeci ważny temat: praca, pasja, presja. Ambicja popycha Łucję do przekraczania swoich granic fizycznych i psychicznych. Balet z jednej strony ją ocala, a z drugiej niszczy. Jej historię dążenia do realizacji marzeń śledzi się z ciekawością i niepokojem. Czy będzie happy end?
Prawa do ekranizacji sprzedano na długo przed premierą książki. Przy okazji “Horyzontu” przeczytałam w jednej z opinii, że jest to bardzo oscarowskie, wtedy nie zgadzałam się z tym stwierdzeniem. Do tej książki opinia wydaje się bardziej pasować.
Podsumowując, mam mieszane odczucia wobec książki, jednak nadal pozostaję fanką Małeckiego.
Podsumowując, mam mieszane odczucia wobec książki, jednak nadal pozostaję fanką Małeckiego.
Święto ognia – Jakub Małecki
Fabuła
Styl
Emocje
Bohaterowie
Podsumowanie
[…] Małecki to polski specjalista od emocji i prostej formy. “Święto ognia” to historia dwóch sióstr: niepełnosprawnej Nastki i baletnicy […]