„W żywe oczy” JP Delaney
To inteligentny thriller psychologiczny, w sam raz na jesienne dni. Doskonałe studium ludzkiej psychiki i anatomia kłamstwa. Książka składa się ze 105 krótkich rozdziałów, czyta się ją błyskawicznie, a twister zdarzeń naprawdę wciąga.
Życie teatrem
Claire Wright, studentka aktorstwa, a także nielegalna imigrantka, cierpiąca na ciągły niedobór gotówki, dorabia jako testerka męskiej wierności. Kłamstwo i manipulacja to jej drugie imiona. Swoje życie widzi jako filmowy scenariusz – są role, dialogi i didaskalia. Ten zabieg ożywia narrację i wprowadza nutkę niepewności: czy to tylko wymysł wyobraźni, czy realne wydarzenia?
Gdy dostaje zlecenie uwiedzenia Patricka Folgera, intrygującego wykładowcy uniwersyteckiego, po raz pierwszy nie udaje jej się dostarczyć dowodu zdrady. Dodatkowo zostaje wplątana w zabójstwo, z motywem rabunkowym. Następnego ranka ciało Stelli Fogler zostaje odnalezione w hotelowym pokoju. Tym samym, w którym kilka godzin wcześniej przekazywała Claire instrukcje dotyczące spotkania z Patrickiem. Od tego momentu Claire i Patrick stają się głównymi podejrzanymi.
Erotyczna perwersja
Z pozoru normalne śledztwo przeobraża się w skomplikowaną policyjną operację. Fogler jest miłośnikiem Baudelairea i jego „Kwiatów zła”. Patrick prawie się z nimi nie rozstaje i ciągle cytuje fragmenty mrocznych, dekadenckich wierszy, za które autorowi wytyczono proces o obrazę moralności, a niektóre wiersze uznano za obsceniczne. Jest nimi wyraźnie zafascynowany, ale czy na tyle, żeby planować zbrodnie inspirowane wersami Baudelaire’a? To sugeruje policja, która próbuje zwerbować Claire do pomocy w śledztwie. Ma zdobyć zaufanie Patricka i zmusić go podstępem do przyznania się do zabójstwa żony i innych zbrodni. Claire, której obiecano zieloną kartę, zgadza się na udział w akcji i rozpoczyna ryzykowną grę. Stawka jest wysoka, atmosfera gęstnieje z minuty na minutę.
Nie wszystko jest jednak takie, jak się wydaje. Kto jest mordercą? A może to ktoś spoza najbliższego kręgu podejrzanych? Kto kłamie w żywe oczy? Komu nie należało ufać?
Książka do poprawki
Co ciekawe, W żywe oczy to remake debiutanckiej powieści Delaney’a, którą wydał 17 lat temu, ale pod innym imieniem i nazwiskiem. Niezadowolony z efektu i niskiej sprzedaży postanowił napisać nową, lepszą wersję.
Gnębiło mnie poczucie frustracji – związane nie z wydawcami, którzy zrobili, co w ich mocy, ale ze sobą samym. Czułem, że zmarnowałem ciekawy pomysł, dlatego że nie napisałem tej książki wystarczająco dobrze.
Moim zdaniem operacja się udała. Wielu zwrotów akcji się nie spodziewałam. Książka bardzo mi się podoba. Znając jednak jej finał, kilka wydarzeń, w tym ciągu przyczynowo-skutkowym, moim zdaniem nie broni się dostatecznie mocno. Ale i te argumenty, można by obalić 😉 Zdecydowanie polecam lekturę i wyrobienie sobie własnego zdania!
METRYCZKA:
autor: JP Delaney, autor bestsellerowej “Lokatorki”
tytuł: “W żywe oczy”
wydawnictwo OTWARTE, 2018
ilość stron: 420
Brak komentarzy