Nic więcej, Postscriptum- Piotr Pietrzak
“Nic więcej” to obyczajówka napisana przez mężczyznę. To literacki debiut producenta filmowego i telewizyjnego, trudniącego się inwestowaniem na giełdzie i dziennikarstwem ekonomicznym. To literacka interpretacja prawdziwej historii. Dlatego chętnie zgodziłam się na recenzję tej książki oraz jej kontynuacji. Ciekawi miłosnej historii rozpiętej pomiędzy Warszawą i Gdynią? Gotowi na cały wachlarz emocji? Piotr Pietrzak zaprasza w artystyczny świat warszawskiej bohemy!
Nic więcej: droga do szczęścia
Piotr to 24-letni student ASP. Ulubieniec wykładowców, utalentowany szczęśliwiec, gdyż jego potencjał i talent doceniono już na ostatnich latach studiów. Jest obiektem zainteresowania Jerzego Boruckiego, największego mecenasa sztuki w Polsce. Z innych względów trafia na celownik jego żony, Małgorzaty. Zdeterminowany na sukces postanawia połączyć przyjemne z pożytecznym. Szybko przekona się jednak, że ten epizod będzie miał dla niego katastrofalne skutki. Prawdziwe oblicze miłości poznaje przy Agnieszce, studentce dziennikarstwa, której przydzielono przeprowadzenie z nim wywiadu do uczelnianej gazety.
“Czy czuliście kiedyś samotność? Czy czuliście kiedyś pustkę w pokoju pełnym ludzi? Czy czuliście zazdrość na widok całującej się na ulicy pary? Zazdrość, która serce zamienia w kamień spadający w otchłań tęsknoty? Czy byliście w miejscu, gdzie zapomina się o swoich pragnieniach? I wtedy pojawia się ONA. Osoba wlewająca do waszego serca balsam nadziei na lepsze jutro. Osoba, przezwyciężająca mroki niespełnionych uczuć, której miłość wypełnia każdą komórkę waszego ciała…”
Staje się dla niego objawianiem i wybawieniem; czuje, że do szczęścia nie potrzebuje już “nic więcej”. Wcześniejsze decyzje Piotra nie pozostaną bez konsekwencji. Nad Piotrem i Agnieszką zbierają się burzowe chmury. Czy ich uczucie przetrwa moment próby? “Czasem wystarczy jedna chwila, aby czyjś świat zmienił się diametralnie.”
Moja opinia
Historia ciekawa, czyta się bardzo szybko. Duże nadzieje rozbudza dynamiczny początek. Jesteśmy z Piotrem w Gdyni z Moną, jego dziewczyną. Rzuca wszystko i jedzie do Warszawy na spotkanie autorskie debiutanckiej książki Agnieszki… Nie wiemy tylko jak do tego doszło. To potrzeba zapełnienia treścią tych dwóch perspektyw czasowych pcha nas przez kolejne kartki książki. Dodam, że jest to pierwsza część – druga to “Postscriptum”, która rzuca dodatkowe światło na wydarzenia z przeszłości. Głębiej wnikamy w przeszłość Piotra, moim zdaniem niepotrzebnie.
Tu dochodzimy do pierwszego zarzutu. Książkę/oba tomy zdecydowanie można by odchudzić o kilkadziesiąt/kilkaset stron. Niektóre wątki nie wnosiły nic do fabuły i można było je spokojnie pominąć, np. by pokazać pogłębianie relacji Piotra i Agnieszki wcale nie trzeba opisywać aż tylu spacerów i wspólnych wyjazdów. Zbędne wydają się też fragmenty opisujące rozwój W-wy czy Gdyni na przestrzeni lat, czy fragmenty, w których narrator dokonuje charakterystyki, ocenia zachowanie i wprost tłumaczy motywacje naszego głównego bohatera. Przypominało to miejscami przypisy/didaskalia. Gdy doczytałam, że autor jest z wykształcenia producentem filmowym i telewizyjnym stało się to bardziej zrozumiałe 😉
Nie czytam romansów i obyczajówek zbyt często. Nie jestem więc ekspertką. Byłam ciekawa, jak sobie z tym tematem poradzi mężczyzna. Moim zdaniem książka nie jest męska, nie jest dosadna w wiadomych fragmentach. I dobrze. W końcu to książka dla kobiet.
Uważam, że pierwsza część może funkcjonować samodzielnie. Stanowi pewną zamkniętą całość, z otwartym zakończeniem. Jednak “Postscriptum” przynosi szerszą perspektywę i że tak powiem, książka zyskuje inny wydźwięk. Jaki? Przekonajcie się sami!
Za książkę dziękuję wydawnictwu Videograf.
Nic więcej/Postscriptum – Piotr Pietrzak
Podsumowanie
Brak komentarzy