“Smaki miłości”- Ashley Warlick
Miała być książka pełna pasji. Opowieść o miłości i różnych jej odcieniach, o zdradzie i namiętnościach targających człowiekiem. Dostałam jednak coś całkiem innego. Mary Frances, główna bohaterka, publicystka i kulinarna recenzentka pisząca pod pseudonimem M.F.K. Fisher, miała nie bać się spełniać swoich pragnień, odnajdując spełnienie w miłosnym trójkącie. Jak dla mnie książka dość mdła, spokojna, z nietrafioną trzecioosobową narracją, a miejscami nawet dość sztucznie brzmiącymi dialogami.
Akcja nie toczy się tu i teraz. Wydarzenia są właściwie wspomnieniami Mary Frances, które wracają do niej w chwili, gdy zaczyna porządkować swoje prywatne zapiski i prowadzone przez lata dzienniki. Jej twórczością zaczyna się interesować lokalna biblioteka, która chce skatalogować i zabezpieczyć jej osobiste notatki, doceniając tym samym bogatą spuściznę, jaką zostawia po sobie potomnym.
Kanwą opowieści snutej przez Ashley Warlick jest biografia słynnej amerykańskiej pisarki M.F.K. Fisher, którą niezmiennie inspirowała miłość, jedzenie i literatura. Te pasje determinowały jej życie. Warlick jednak nie udało się mnie porwać. Akcja toczy się w latach 30. XX wieku. Najpierw jesteśmy w Kalifornii, potem na południu Francji i w szwajcarskich Alpach. Mary Frances związała się z Alem, pisarzem, który z czasem zaczyna odczuwać niemoc twórczą i nie bardzo jest w stanie zapewnić uwagę i wsparcie swojej żonie, która zaczyna stawiać pierwsze pisarskie kroki. Źródłem inspiracji, oddanym recenzentem, z którym dyskutuje o kolejnych pisarskich pomysłach jest najlepszy przyjaciel Ala, Tim.
Bomba z opóźnionym zapłonem
Mary Frances pozwala sobie na jeden moment słabości. Na jedną noc z Timem, który odwzajemnia jej uczucia, mimo że sam jest w związku z Gigi, początkującą hollywoodzką aktorką. Tę noc wspomina przez lata, ciągle do niej wraca w myślach. W tej warstwie dzieje się najwięcej. Życie wewnętrzne jest bardzo bogate. Brak natomiast żywej akcji, jednoznacznych decyzji w świecie rzeczywistym.
Tima, Ala i Mary Frances połączył dziwny układ, w który sami się wmanewrowali. Inspirowani różnymi pobudkami decydują się zamieszkać razem w położonej w malowniczych rejonach szwajcarskich Alp małej chatce. Jakie będą tego konsekwencje? Nie trudno się domyślić.
Słabe strony “Smaków miłości”
W lekturze przeszkadzała mi trzecioosobowa narracja, która nie pozwalała mi identyfikować się z główną bohaterką, wczuwać się w jej stany emocjonalne. Czytelnik jest od niej oddalony. Lepsze efekty przyniosłaby narracja pierwszoosobowa prowadzona przez Mary Frances.
Drugi zarzut to powściągliwość w działaniach bohaterów, miejscami sztuczne dialogi, przesadne uprzejmości – to jednak wynik umiejscowienia akcji w przeszłości. Mentalność, styl zachowania został więc zobrazowany poprawnie. Zdrada, rozwód, skandal inaczej wyglądały 90 lat temu, a inaczej w czasach współczesnych. Niewiele czasu potrzeba było by grę pozorów zmienić na publiczne spektakle rozwodowe odgrywane przez celebrytów.
Metryczka:
Tytuł: Smaki miłości
Autor: Ashley Warlick
Wydawnictwo: Znak, Chilli Books
Ilość stron: 361
Brak komentarzy